Określenie MISTRZ z pewnością kojarzy się nam z osobą nadzwyczajną o ponadprzeciętnych umiejętnościach, często na poziomie nieosiągalnym dla zwykłego zjadacza chleba. Często jest to osoba godna naśladowania, gdzie poziom jej kompetencji czy umiejętności jest na najwyższym poziomie. Jednak mylnie wprowadzamy siebie w błąd, że mistrzem można być tylko w określonych dziedzinach.
Gdybym poprosił przypadkowe osoby o wymienienie jakiegoś mistrza, to najczęściej usłyszaną odpowiedzią byłaby kategoria sportu, już rzadziej kultura, medycyna, biznes, technologie, wiara. Wymienione przykłady dotyczyłyby osób najbardziej znanych, lubianych lub z wysokim poziomem wtajemniczenia w swojej dziedzinie.
Tak naprawdę podświadomie uznajemy, że mistrzostwo jest zarezerwowane tylko dla niektórych aspektów życia i działalności, a czasami tylko dla wybranych (nie wiadomo przez kogo) ludzi.
Jak bowiem mistrzem może zostać sprzątaczka sprzątająca biura, albo pomocnik na budowie, który nie robi nic innego, jak drobne prace porządkowe? Otóż ja twierdzę, że mistrzem i to świata może być każdy z nas, bez względu na odniesione sukcesy, status społeczny, czy wykonywany zawód. Absolutnie każdy może być takim mistrzem. Oczywiście jeżeli tylko sam chce i będzie wytrwale do tego dążył.
Na co dzień spotykam wielu mistrzów, i tak oto ostatnio miałem przyjemność spotkania takiej osoby na kasie w biedronce.
Tak, dobrze przeczytaliście – na kasie w biedronce. Andrzej, bo taki napis na plakietce przeczytałem, dostał do wykonania bardzo żmudną i czasami nawet wyszydzaną pracę kasjera. Dziennie obsługuje pewnie setki, a może i tysiące klientów, których inni kasjerzy znienawidzili już pierwszego dnia pracy. Ale nic z tych rzeczy, Andrzej wykonywał swoją pracę z uśmiechem na ustach. Siedział wyprostowany, oczy szeroko otwarte i ton głosu jakby kasowanie produktów to była najbardziej zadowalająca praca na świecie. Z jego standardowych uprzejmości typu: „dzień dobry”, „dziękuję”, „zapraszam ponownie” bił wręcz żar uprzejmości. Zaobserwowałem, że swoją aurą i podejściem potrafił dodać mi, zmęczonego aktualnym dniem, nową dawkę uśmiechu i zadowolenia. Na pozór nie zrobił nic specjalnego, w końcu tylko kasował produkty i przyjmował pieniądze. Jednak sposób w jaki to robił był dla mnie mistrzowski. Nie każdego przecież stać na takie zaangażowanie w tego typu pracy.
Andrzej nie wybrał „rutynowego” podejścia do tej pracy. Nie siedział zgarbiony przed czytnikiem, nie odpowiadając nikomu nawet „dzień dobry”. Nie myślał tylko i wyłącznie o kolejnej przerwie w pracy, albo kiedy się wreszcie skończy ta cholerna zmiana. Wcale nie! On pokonał te wszystkie zniechęcenia i przeszkody i przyjął zupełnie inny sposób myślenia. Mistrzowski sposób. Zobaczcie jaki był tego efekt – w swojej pracy z pewnością świetnie spędzał czas, uśmiechając się i nie skupiając się na jej negatywach, a klienci, tak jak na moim przykładzie, często otrzymywali bardzo fajny bonus. To były zakupy, gdzie na koniec dostajesz coś gratis. Kapitalny człowiek.
Bądź mistrzem w swoim fachu.
Takich przykładów można przytoczyć dużo więcej. Najważniejsze z nich przesłanie jest takie, aby każdy z nas chciał być mistrzem w tym co robi. Owszem, nie będzie to łatwe, może nie od razu jest to osiągalne. Pomyśl sobie, że jak taki zwykły człowiek jak Andrzej został wielkim mistrzem tego co wykonuje, to dlaczego ja miałbym nie zostać nim w swoim fachu. Z pewnością przyjdzie Ci do głowy mnóstwo argumentów ograniczających albo wykluczających takie spojrzenie, ale właśnie w tym jest cała sztuka, aby wszystkie te przeciwności, problemy i niedogodności umieć zostawić za sobą. Nie skupiać się na nich, a popatrzeć na swoją pracę z innej perspektywy.
Cel powinien być dla nas bardzo zachęcający – status MISTRZA…
A czy Ty chcesz zostać mistrzem? Jakie masz wymówki i kompleksy, aby nim nie być? Uważaj też, aby nie zostać mistrzem lenistwa i wymówek.