Czy emocje są usprawiedliwieniem?
Jakiś czas temu w światku rodzimej piłki nożnej głośno było o zachowaniu profesora Janusza Filipiaka – prezesa klubu Cracovia, który w obelżywych i niecenzuralnych słowach komentował pracę sędziego w derbowym meczu z Wisłą Kraków. Kwestię, czy uczonemu ze stopniem profesora przystoi zachowywać się w ten sposób, zostawmy na inne rozważania. Istotniejszy jest fakt, iż Pan Filipiak, tłumacząc się później ze swojego zachowania, powołał się na towarzyszące mu oraz wielu innym osobom emocje. Ale czy one mogą być dobrym wytłumaczeniem obscenicznego zachowania? Czy mogą usprawiedliwiać cokolwiek?
Musimy pamiętać, ze sami dopuszczamy albo odtrącamy wszystkie emocje. Niezależnie czy dzieje się to na stadionie piłkarskim czy też w codziennej życiowej sytuacji. Mamy w tym temacie władzę, jednak aby z niej skorzystać, musimy uświadomić sobie, z jakimi emocjami mamy do czynienia i jak jesteśmy na nie podatni. Z emocji musimy korzystać świadomie, to wielkie wyzwanie dla każdego z nas.