„Gdy Kali ukraść krowę, to dobrze, gdy Kalemu ukraść krowę, to źle”.
Mam wrażenie, że ten cytat powinien być narodowym hasłem Polaków. Nikt bowiem piękniej nie myśli w ten sposób niż my sami. Obserwuję to na każdym kroku. Moralność kalego jest nam wszystkim bardzo bliska.
Moralność kalego w przykładzie.
W trakcie tegorocznych upałów wiele instytucji publicznych zgodnie z obowiązującymi przepisami postanowiło skrócić godziny pracy dla swoich pracowników. Temperatura naprawdę była nieznośna do pracy, a klimatyzacja jeszcze nie dotarła do małych miejscowości. Jedna z instytucji zamieściła wiadomość o skróconych godzinach pracy na swoim profilu facebook. Jakie były reakcje? Oto kilka z nich:
„paranoja”
„nieźle się tam bawicie za nasze pieniądze”
„jeszcze pewnie mają wodę free, klimatyzację i przerwy na kawy”
„to i wypłaty może po skracać ciekawe czy wtedy by im pogoda przeszkadzała”
„ja to bym zrobił od 8 do 8:30…..patologia”
„ciekawe żeby tak skrócić czas pracy w sklepach”
„dziadostwo nic innego”
„no kurwa!!! Was tam, już do końca pojebało?”
Jednym z najpopularniejszych w Polsce archetypów jest z pewnością ten o „Matce Polce cierpiętnicy”, a drugi na tym przykładzie „urzędnika niewolnika społeczeństwa”.
Tak, zgodnie z moralnością Kalego i zasadą psa ogrodnika jak będę pracował 2 godziny krócej to dobrze, ale jak ktoś będzie pracował mniej niż ja to już źle. Urzędnik jak niewolnik musi pracować (w końcu za nasze podatki) ale i tak jest nierobem.
Pisałem o tym już wcześniej – gdy ktoś porównuje się do kogoś i zazdrości mu pewnych spraw, albo oczekuje czegoś co w jego środowisku nie jest stosowane, tak naprawdę obraża sam siebie.
Dlaczego? To proste, skoro denerwuje Cię to, że urzędnik albo ktokolwiek inny skończy pracę wcześniej niż Ty – dlaczego nie zmienisz pracy? W obecnych czasach w większości urzędów chętnie przyjmą każdego kandydata do pracy za minimalne wynagrodzenie, bo takie są realia pracy. W którym miejscu – Ty teraz krytykujący czyjąś pracę popełniłeś życiowy błąd i nie zostałeś urzędnikiem?
Podobnie nader często zdarza się nam krytykować nauczycieli, bo przecież mają tyle wolnego. Czy to jest jakaś tajemnica, albo korzyść zarezerwowana dla nielicznych, ze nie możemy z niej skorzystać? Przecież każdy z nas mógł lub nawet cięgle może zostać nauczycielem. Nie jest ot wcale takie skomplikowane.
Pamiętajmy – skoro uważamy, że inni mają lepiej, a my gorzej od reszty, to tak naprawdę podważamy własną inteligencję. W końcu każdy z nas jest kowalem własnego losu. Usuńmy moralność kalego z naszej mentalności.