Nie każdy ma dobrą pamięć. Ja, na przykład, pamiętam niewiele lub po prostu szybko zapominam.
Ostatnio jednak znalazł się ktoś, kto przypomniał mi wspomnienia z najgłębszych zakamarków mojej głowy.
Urodziłem się w 1987 r. i naturalnie trudno mi jest przypomnieć cokolwiek z lat 80-tych. Dzięki najnowszej książce Piotra Stankiewicz „Pamiętam” czułem się, jakbym przeniósł się wehikułem czasu do mojego dzieciństwa i młodości. A to niesamowita przygoda.
Książka jest specyficznie napisana, bo każdy jej akapit zaczyna się właśnie od słowa „pamiętam”. Ten zabieg nie sprawia, że czyta się ją nudno, wręcz przeciwnie. Połykam wszystkie wspomnienia i przy każdym z nich rozmyślam o moich doświadczeniach z przeszłości. Myślę, że każdy ją czytający będzie miał podobnie.
Polecam tę książkę wszystkim urodzonym w latach osiemdziesiątych lub na początku lat dziewięćdziesiątych. Sam zawsze zastanawiałem się, co by było, gdybym ja dorosły mógłbym przenieść się w lata dzieciństwa. Teraz dzięki tej książce mogłem się o tym przekonać.
„Pamiętam książki telefoniczne.”
„Pamiętam, że pisaliśmy do siebie karteczki na lekcjach, a nauczyciele je przechwytywali i potem czytali na głos przy całej klasie.”
„Pamiętam dźwięk, jaki wydawała kaseta, gdy chowała się w magnetowidzie.”