Całe nasze życie to nieustanna walka z rzeczywistością. Nasze cierpienie i niepokój wynikają jedynie z oporu wobec tego, co się zdarzyło, a nie mamy już na to wpływu.
Można to nazwać oporem psychologicznym wobec tego, co się dzieje. Złościmy się na przykład na pociąg, który się spóźnia, chociaż nie możemy tego w żaden sposób zmienić. Jeżeli spojrzymy tę i wiele innych podobnych sytuacji z dystansem, to uświadomimy sobie, że taka walka z rzeczywistością nie ma sensu, bo nie możemy zmienić ani cofnąć tego, co się stało. Możemy jedynie próbować naprawić, ale nie przeszłość, tylko teraźniejszość.
Niestety nasz temperament podpowiada coś innego i nie dość, że powoduje to dopuszczenie negatywnych emocji, to tak naprawdę jesteśmy kompletnie bezsilni wobec rzeczywistości. Przypomina to trochę przysłowiową walkę z wiatrakami.
Dychotomia kontroli jest kluczowa.
Nasz ból emocjonalny pochodzi z mylenia rzeczy, które od nas zależą i tych, na które nie mamy wpływu. Inaczej określamy to dychotomią kontroli. Ilekroć pragniemy czegoś, co nie jest w naszej mocy. Nasz spokój wewnętrzny zostaje zakłócony. Walczymy z rzeczywistością i szukamy winnych dookoła, bo nie potrafimy zaakceptować tego, co nas spotyka. Często też potrafimy wyładować swoją frustrację na bogu ducha winnego konduktora, czy innego pracownika w pociągu. Jesteśmy sfrustrowani i szukamy ujścia naszym emocjom.
Jak temu przeciwdziałać?
Aby temu przeciwdziałać, powinniśmy skupiać się tylko na tym, co od nas zależy, czyli na naszej ocenie sytuacji, wnioskach i kreowaniu odpowiednich opinii. Pociągi zawsze się spóźniają i będą się spóźniały – tak już jest i tego nie zmienimy. Jeżeli tę sytuację uznamy za coś naturalnego, będzie łatwiej nam przetrawić taki „problem”. Będziemy mieli mniej pretensji do życia, w tym do innych osób.
Wybór należy do Ciebie. Albo spróbujesz przyjąć to, co się zdarza, jako coś, na co nie masz wpływu i szukać racjonalnego rozwiązania (ulepszenia) tej sytuacji. Albo masz pretensje do całego świata i rozpoczynasz z góry przegraną walkę z rzeczywistością.
Ja wybieram te pierwsze rozwiązanie, a Ty?