Zawód kasjera – sprzedawcy jest dla mnie często wręcz heroicznym stanowiskiem pracy. Dlaczego?
Pomijam wszystkie aspekty związane z pracą manualną i fizyczną, chociaż taki też jest charakter tego stanowiska. Jednak za samą komunikację z klientami, a w zasadzie odpowiadania na ich pytania i wątpliwości, pracodawcy powinni płacić krocie. Dla mnie jest to bowiem jedna z najcięższych umysłowo prac.
Trudno jest bowiem wytłumaczyć setkom osób w ciągu dnia, że coś kosztuje tyle, ile kosztuje, i to nie sprzedawca ustala ceny. Niby banalnie oczywiste, ale jednak mnóstwo ludzi najwidoczniej tego nie rozumie i swe rozważania dotyczące cennika kieruje właśnie w stronę sprzedawcy. Jakby miał on jakikolwiek wpływ na politykę cenową danego sklepu.
„Dlaczego to tyle kosztuje”, „a w gazetce było taniej”, „czy można otrzymać rabat”, „dlaczego to takie drogie” – takie absurdalne pytania można usłyszeć co chwilę. I jeszcze pół biedy, jeżeli wszystko odbywa się w miłym i przyjaznym tonie. Niestety w wielu przypadkach u klientów włącza się roszczeniowość i żywią oni pretensje właśnie do Bogu ducha winnych kasjerów.
To tak jakby ktoś miał pretensje, że dana książka kosztuje w księgarni przykładowo 50 zł . Przecież nikt nie karze nam tego kupować, jeżeli nie zgadzamy się z ceną.
Żyjemy w czasach wolnej konkurencji, sklepów mamy pod dostatkiem, zakupy online są również powszechne. Zasadniczo wybór produktów jest szeroki. Niestety, niektórzy chyba nie do końca ogarnęli zmieniający się świat i mentalnie pozostali w czasach PRL-u.