ABSURDY ŻYCIA, REFLEKSJE NA 365 DNI

Zmniejszaj potrzeby, zwiększaj szczęście

rodzina, uśmiech, zadowolenie,

Nasze szczęście wcale nie zależy od posiadania. Im mniej mamy pragnień, tym więcej miejsca na szczęście. W tym tygodniu zastanów się, czy nie byłoby ci łatwiej, gdybyś zrezygnował z niektórych rzeczy?

 

 

Czy jestem wdzięczny za to, co mam?

Zawsze chcemy więcej. Więcej pieniędzy, słów uznania, zaszczytów czy przyjemności. Jesteśmy skupieni na swoich pragnieniach, ale rzadko zastanawiamy się, gdzie jest ich wystarczający poziom. Czytając biografie sławnych ludzi, którzy zdobyli fortunę, w większości przypadków byli oni bardzo nieszczęśliwi. Bogactwo tak naprawdę nic im nie dało. Podobnie jest z innymi zewnętrznymi sprawami.

Zastanów się dzisiaj, czy jesteś wdzięczny za to, co już masz, co już dostałeś od życia? Jeżeli masz gdzie mieszkać, dostęp do bieżącej wody, do opieki medycznej i mieszkasz w bezpiecznym miejscu – to wiedz, że jesteś niezwykłym szczęściarzem. Jesteś w wąskiej grupie z całej populacji tego świata, która ma dostęp do takich dóbr. Czy kiedykolwiek to doceniłeś?

 

Czy przyjemności przejmują nade mną kontrolę?

Przyjemności są warte zazwyczaj krótkiej satysfakcji i poczucia szczęścia, które okazują się po czasie złudne. Jeżeli szczęścia będziemy szukać tylko w rzeczach zewnętrznych, to staniemy się ich zakładnikami i uzależnimy się od nich. Gdy ktoś lub coś nam odbierze taką rzecz, automatycznie stajemy się nieszczęśliwi.

Bez różnych przyjemności jednak nie wyobrażamy sobie życia i wcale nie chodzi o to, aby z nich całkowicie rezygnować. Musimy mieć jedynie świadomość, że nie możemy się od nich uzależniać. Nie mogą być przewodnią drogą naszego życia, a jedynie dodatkiem.

Spróbuj dzisiaj odmówić sobie jednej małej przyjemności, np. zjedzenia słodyczy, mówiąc – to nie jest niezbędne mi dzisiaj do życia, jak z tego nie skorzystam, będę silniejszy w duchu.

 

Za czym tęsknię?

Czy udało ci się wczoraj zminimalizować na chwilę wpływ jednej przyjemności? Jak ci z tym było?

Dzisiaj spróbuj rozwinąć tę praktykę i pomyśl, z jakich rzeczy mógłbyś zrezygnować na dłużej? Za czym byś nie tęsknił?

Pamiętaj, że sama tęsknota jest wytworem naszych wyobrażeń, w związku z czym możemy ją w pełni kontrolować.

Ale my lubimy przecież tęsknić i to przesadnie. Często robimy to w odniesieniu do spraw, o których sami mamy przekonanie, że raczej się nie spełnią. Mylnie nazywamy to marzeniami. Jeżeli chcemy mieć najnowsze Lamborghini, to raczej nie jest to marzenie, tylko tęsknota za bogactwem, a to istotna różnica.

 

Czy na pewno będzie lepiej, gdy powiem swoją opinie?

Mowa jest srebrem a milczenie zlotem – każdy z nas zna to powiedzenie, jednak dość rzadko stosujemy je w praktyce. Nie chodzi o to, aby mniej mówić i milczeć, ale aby wiedzieć, kiedy i w jakich sytuacjach to robić. Stoicy jako pierwsi podkreślali to, co też dobitnie zostało zapisane w Piśmie Świętym – zostaliśmy wyposażeni w jedne usta i w dwoje oczu. W związku z tym powinniśmy dwa razy więcej słuchać niż mówić.

Czasami jednak trudno jest powstrzymać się przed wyrażeniem swojej opinii w jakiejś sprawie. Ale czy zawsze te opinie są potrzebne albo będą one niosły za sobą jakąś wartość?

Ćwiczenie na dziś – gdy będziesz z kimś rozmawiał, najpierw daj mu skończyć, cierpliwie go wysłuchaj do końca. Następnie odczekaj kilka chwil (sekund) i w tym czasie pomyśl, czy to, co chcesz powiedzieć, będzie w jakimś stopniu wartościowe?

 

Czy mój gniew cokolwiek zmienia?

Czy pamiętasz taki dzień, w którym udało Ci się całkowicie powstrzymać od złości? Z pewnością to trudne wyzwanie, bo codziennie to robimy mimowolnie. Złościmy się na źle zaparkowany samochód, współpracowników, szefa, wynik meczu i tysiąc innych okoliczności. Wszystkie one mają jedną cechę wspólną – nie możemy ich zmienić. Nasz gniew staje się reakcją na wydarzenie, które już się wydarzyło, czyli jest już za nami.

Jak wiadomo – przeszłości nikt z nas nie zmieni, więc cała nasza złość jest bezcelowa i bardziej destrukcyjna niż budująca.

Zadanie na dziś – spróbuj znaleźć jedną sytuację, która ostatnio doprowadziła Cię do złości. Zdobądź się na refleksję w odpowiednim momencie i powiedz sobie w myślach – to już jest za mną, nie mogę tego zmienić.

 

Czy rozpamiętuję, że mnie skrzywdzono?

Są takie momenty w życiu, gdy czujemy się bezradni. Czujemy, że nic nie możemy zrobić i zmienić. Zamiast zaakceptować ten stan rzeczy, reagujemy zrezygnowaniem. Wtedy też pojawia się poczucie krzywdy. Inaczej można określić tę sytuację, że staliśmy się ofiarą losu. Losu, który jest tak naprawdę nam pisany, a krzywdę dodajemy już sami.

Stoicy mieli na to konkretną, ale i wymagającą technikę – usuń poczucie krzywdy, a usuniesz i samą krzywdę.

To wcale nie jest też tak, że nie możemy czegoś rozpamiętywać. Wręcz przeciwnie – powinna to być refleksja, z której wyciągniemy cenne wnioski na przyszłość. Nie możemy tylko dać się temu poczuciu krzywdy rozwinąć.

 

Czy za jakiś czas pamiętam o swojej złości?

Z pewnością czas leczy rany, ale według mnie czas powoduje jedynie zapominanie różnych sytuacji i zdarzeń z naszego życia. Ta perspektywa sprawia, że przeszłe sytuacje oceniamy inaczej niż pierwotnie.

Gdy nie ma już nerwów, wzburzenia i destrukcyjnych myśli, łatwiej jest nam przyjąć obrót spraw, który nastąpił. A co by było, gdybyś w teraźniejszości pomyślał: za jakiś czas to nie będzie miało dla mnie takiego znaczenia?

Dzisiaj zdobądź się na taką myśl – za parę miesięcy będę się z tego śmiał, nie warto się tym tak przejmować. Będę dużo spokojniejszy.

 

Tagi , , , ,

O autorze

Sebastian - zajmuje się projektowaniem życia, pasjonat filozofii stoickiej, miłośnik kotów, zawodowo biurokrata. Rozmyślam, analizuję i wyciągam wnioski, w wolnym czasie gram w squasha i inne sporty rakietowe. Mam nadzieję, że zagościsz tu na dłużej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *