FILOZOFIA ŻYCIA, STOICYZM

Przypowieść o robotnikach w winnicy w ujęciu stoickim

przypowieść o robotrnikach w winnicy, stoicyzm, pismo święte

Wydaje się, że koncepcyjnie stoicyzm ma mało wspólnego z religią chrześcijańską, to nie da się zaprzeczyć, że Nowy Testament jest pełen odniesień do tej filozofii. Same listy Św. Pawła mogą stanowić świetne nawiązanie i rozwinięcie tekstów Seneki. Istnieje nawet domniemana korespondencja tych dwóch autorów (z czasem uznana za fałszywą). Idąc tym nurtem, dzisiaj chcę przedstawić moją ulubioną przypowieść o robotnikach w winnicy z ewangelii Św. Mateusza, właśnie w ujęciu stoickim.

 

O czym jest przypowieść o robotnikach w winnicy?

Oto mamy ukazanych robotników, którzy zostali zatrudnieni za jednego denara dziennie każdy, ale przepracowali różną ilość czasu. Kiedy doszło do wypłaty, ci, którzy pracowali najdłużej, mieli pretensję, że dostali tyle samo, ile ci, którzy pracowali najkrócej. Właściciel jednak widział w tym sprawiedliwość i równość, bo spełnił to, co każdemu obiecał.

Reakcja pracowników była teoretycznie jak najbardziej naturalna. Obudziło się w nich poczucie niesprawiedliwości i wola walki o słuszną zapłatę. Rzeczywiście – w gruncie rzeczy należało im się o wiele więcej niż dostali. Jednakże należy także spojrzeć na to z drugiej strony robotnicy zgodzili się na dane warunki i wiedzieli, że będzie tak, a nie inaczej w kwestii zapłaty. Jest to zatem nierozsądne z ich strony krytykować właściciela, że okazał się niesprawiedliwy.

 

Co ma do tego stoicyzm?

To doskonały przykład na zobrazowanie słów Seneki, który napisał, że „Tylko w porównaniu z innymi jest się nieszczęśliwym”.

Załóżmy bowiem, że właściciel winnicy nie zatrudniły nikogo więcej niż pierwszych robotników, którzy przepracowali cały dzień za umówionego denara. Z pewnością byliby szczęśliwi z zarobionych pieniędzy i wdzięczni właścicielowi z możliwość zarobku.

Jednak pojawili się kolejni robotnicy, którzy pracowali już krócej, za tą samą zapłatę. W oczach pierwszych robotników uchodziło to za niesprawiedliwość i zniewagę właściciela. On sam jednak z każdym, z kim się umówił – dotrzymał danej umowy i zapłaty. Robotnicy dopiero w porównaniu się z innymi odkryli swoje nieszczęście. Gdyby odrzucili porównania – odeszłoby i poczucie niesprawiedliwości.

W podobnym tonie można nawiązać do słów Epikteta: „Pamiętaj, że w życiu winieneś się zachowywać jak na biesiadzie. Postawią przed tobą wokół krążącą misę — wyciągnij rękę i przyzwoicie weź swoją część. Idzie w ruch dalej – nie zatrzymuj!”. Dobitnie wskazuje on, że robotnicy powinni zachować umiar. Powinni przyzwoicie wziąć swoją (umówioną) część, a nie całą misę. Każdemu jest przeznaczona część, którą ktoś ustalił.

Warto o tym pamiętać przy projektowaniu naszych opinii. Pamiętajmy, że wraz ze zmianą punktu widzenia, odchodzi poczucie krzywdy.

 

Poniżej przedstawiam całą przypowieść o robotnikach w winnicy z ewangelii Św. Mateusza i polecam do przeczytania i wyciągnięcia własnych wniosków.

Mt 20, 1-16

Albowiem królestwo niebieskie podobne jest do gospodarza, który wyszedł wczesnym rankiem, aby nająć robotników do swej winnicy. Umówił się z robotnikami o denara za dzień i posłał ich do winnicy. Gdy wyszedł około godziny trzeciej, zobaczył innych, stojących na rynku bezczynnie, i rzekł do nich: „Idźcie i wy do mojej winnicy, a co będzie słuszne, dam wam”. Oni poszli. Wyszedłszy ponownie około godziny szóstej i dziewiątej, tak samo uczynił. Gdy wyszedł około godziny jedenastej, spotkał innych stojących i zapytał ich: „Czemu tu stoicie cały dzień bezczynnie?” Odpowiedzieli mu: „Bo nas nikt nie najął”. Rzekł im: „Idźcie i wy do winnicy!”. A gdy nadszedł wieczór, rzekł właściciel winnicy do swego rządcy: „Zwołaj robotników i wypłać im należność, począwszy od ostatnich aż do pierwszych!”. Przyszli najęci około jedenastej godziny i otrzymali po denarze. Gdy więc przyszli pierwsi, myśleli, że więcej dostaną; lecz i oni otrzymali po denarze. Wziąwszy go, szemrali przeciw gospodarzowi, mówiąc: „Ci ostatni jedną godzinę pracowali, a zrównałeś ich z nami, którzyśmy znosili ciężar dnia i spiekoty”. Na to odrzekł jednemu z nich: „Przyjacielu, nie czynię ci krzywdy; czy nie o denara umówiłeś się ze mną? Weź, co twoje i odejdź! Chcę też i temu ostatniemu dać tak samo jak tobie. Czy mi nie wolno uczynić ze swoim, co chcę? Czy na to złym okiem patrzysz, że ja jestem dobry?”. Tak ostatni będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi.

Tagi , , , , ,

O autorze

Sebastian - zajmuje się projektowaniem życia, pasjonat filozofii stoickiej, miłośnik kotów, zawodowo biurokrata. Rozmyślam, analizuję i wyciągam wnioski, w wolnym czasie gram w squasha i inne sporty rakietowe. Mam nadzieję, że zagościsz tu na dłużej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *