Jadąc w podróż na wakacyjne wczasy, zapisane stacje radiowe w samochodzie przestały odbierać poza moim województwem, dlatego zacząłem słuchać najpopularniejszych w Polsce stacji.
Mocno się zdziwiłem, że mimo iż od wielu lat nie śledzę ani nie słucham „współczesnych hitów”, to bardzo dobrze je wszystkie znam. Dlaczego?
Mój ulubiony okres w muzyce to lata 80-te i po części 90-te. Okazuje się, że teraz w radiu królują w większości zapożyczenia i przeróbki utworów z tych lat. Niestety, ale według mnie to smutna wiadomość, bo współcześni artyści w zasadzie nie tworzą niczego nowego, tylko przerabiają i miksują coś, co zostało stworzone już dawno temu. Nie chciałbym mówić, że muzyka już się skończyła, ale na pewno twórczość ma teraz zupełnie inny charakter i znaczy coś zupełnie innego niż 30-40 lat temu.
To smutne i w pewnym stopniu absurdalne, bo większość obecnych nastolatków nie skojarzy danego utworu z prawdziwym i oryginalnym wykonawcą, ale z kimś, kto go wykorzystał i scoverował.
Mało kto kojarzy takich wykonawców jak The Clash, Kraftwerk, Moby, czy twórców muzyki klasycznej.
Gdzieś to już leciało.
Na przykład utwór Adagio For Strings w wersji Dj Tiesto ma na youtube ponad 100 mln odtworzeń, niestety większość słuchaczy nie zdaje sobie sprawy, że autorem tego utworu jest Samuel Barber i powstał on w 1936 r. Dj Tiesto skorzystał tylko z cudzej twórczości.
Tym samym jesteśmy w czasach wielkiego kopiowania wszystkiego, aby nie powiedzieć odgrzewania starych kotletów. Dzisiejsza muzyka jest czymś zupełnie innym niż w latach 80-tych. Brakuje kreacji, jest samo powielanie.